Sposób na blokowanie umowy – czy na pewno?

W dzienniku.pl pojawił się wpis dotyczący sposobu na blokowanie zawarcia umów przez zamawiających. Działanie to ma polegać na wnoszeniu nieopłaconych odwołań.

Artykuł dostępny jest tutaj:

http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/557620,przetargi-odwolania-sposob-przeciaganie-luka-prawna.html

Tak jak i rewolucyjność opisanego sposobu nie jest niczym nowym dla pełnomocnika działającego przed sądami powszechnymi (łańcuszkowe zażalenie na odrzucenia stosowane przez co bardziej zdesperowane strony) tak i rozwiązanie wydaje się być dość oczywiste – wystąpienie do KIO o uchylenie zakazu zawarcia umowy przed zakończeniem postępowania odwoławczego.

Oczywiście dla pełnej oceny sytuacji konieczne byłoby poznanie szczegółów składanych odwołań, ale problem nie wydaje się być nierozwiązywalny.

Pozacenowe kryteria wyboru ofert – fikcja prawna?

 Na stronie Urzędu Zamówień Publicznych (http://uzp.gov.pl/cmsws/page/?D;3088) zostały opublikowane pierwsze wyniki analizy dotyczącej stosowania przez zamawiających innych niż cenowe kryteriów oceny ofert.

Na pierwszy rzut oka wyniki tejże analizy są obiecujące:

  • w postępowaniach o udzielenie zamówień publicznych o wartościach poniżej progów UE, odsetek ogłoszeń, w których jako jedyne kryterium wskazano cenę spadł z 93% do poziomu 31%.
  • w postępowaniach o wartościach powyżej progów UE – z 85% do poziomu 33%.

Jednakże jest to koniec jasnych punktów wynikających z nowelizacji PZP. W dalszej części analizy wskazano bowiem jakie kryteria pozacenowe są najczęściej stosowane i jakie są ich wagi. Kształtują się one następująco:

Najczęściej stosowane kryteria pozacenowe Odsetek postępowań Średnia waga
termin realizacji / czas dostawy 29% 11%
gwarancja / rękojmia (termin, warunki itp.) 25% 10%
płatności (warunki, terminy itp.) 10% 7%
jakość / funkcjonalność / parametry techniczne (itp.) 8% 18%
wiedza / doświadczenie 7% 18%
czas reakcji 3% 9%

W związku z tym, że średnia waga większości kryteriów jest na poziomie 10 % wprost można wskazać, iż ich zastosowanie ma na celu jedynie uczynić zadość wymogowi postawionemu w znowelizowanych przepisach PZP, natomiast nie ma żadnego realnego wpływu na wybór najkorzystniejszej oferty. Zawsze bowiem i tak najważniejszym czynnikiem będzie cena.

Nadto zwrócić należy uwagę, że termin realizacji, czas dostawy, gwarancja, płatności, czas reakcji są takimi kryteriami, co do których wykonawcy zaoferują dokładnie to samo – czyli minimum jakiego oczekuje od nich zamawiający. W związku z tym konkurowanie w tym zakresie jest fikcją.

Analizując dwa kryteria, których wagi ukształtowane zostały na poziomie 18 %, a co za tym idzie mogą mieć jakikolwiek wpływ na wybór najkorzystniejszej oferty, uznać należy, że również trapi je ta sama bolączka, co pozostałe kryteria – de facto bowiem stanowią one warunki udziału w postępowaniu, których brak spełnienia eliminuje wykonawcę. Oznacza to, że bazowa ilość punktów do zdobycia przez wykonawców z tego tytułu jest taka sama. Natomiast punkty dodatkowe zazwyczaj kształtowane są na tak niewysokim poziomie, że ich „odrobienie” poprzez zaoferowanie niższej ceny jest działaniem bardzo prostym.

Reasumując – tak długo jak zamawiający nie będą chcieli kierować się przy wyborze ofert jedynie ceną tak długo nawet najlepsze intencje ustawodawcy nie przyniosą żadnych rezultatów. Rozwiązaniem, które może zmienić ten trend jest podejmowanie przez wykonawców prób zwalczania ofert konkurencji w oparciu o kwestie proceduralne, a w szczególności w oparciu o postępowania dotyczące rażąco niskiej ceny (http://www.wczp.pl/razaco-niska-cena/).

Negowanie własnych ofert przez wykonawców – pomysł na biznes?

Postępowania o udzielenie zamówienia publicznego charakteryzują się tym, iż wykonawcom bardzo zależy na ich wygraniu, albowiem zamawiający są wiarygodnymi płatnikami  – zawsze wypłacalnymi. Niemniej jednak zdarzają się przypadki, kiedy wykonawcy starają się zrobić wszystko, aby pomimo wyboru ich oferty jako najkorzystniejszej nie zawrzeć umowy z zamawiającym.

Dlaczego? Czasem jest to wynik uzyskania lepszego zamówienia i braku możliwości realizacji kilku dużych projektów jednocześnie. Czasem jest to wynik zmów cenowych. W tym celu wykonawcy ci negują swoje własne oferty, co jest działaniem co najmniej kuriozalnym.

Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem, w celu skutecznego zanegowania własnej oferty było przystąpienie do odwołania po stronie odwołującego. Następnie należało przedstawiać argumentację mającą na celu wykazanie słabych stron oferty takiego wykonawcy, co w rezultacie doprowadzić miało do jej odrzucenia.

Użyłem słowa „było” celowo, gdyż dniu 08 stycznia 2014 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu w wyroku wydanym w sprawie o sygnaturze X Ga 652/13 w jasny i w pełni przekonujący mnie sposób rozstrzygnął kwestię tego, czy wykonawca posiada interes prawny w negowaniu własnej oferty, co przejawia się w przystąpieniu do postępowania odwoławczego po stronie odwołującego, a nie zamawiającego.

We wspomnianym  wyroku wskazano, że  postępowanie o udzielenie zamówienia nie pozwala wykonawcom na negowanie własnych ofert. Dopuszczenie do takiej sytuacji, stanowi aprobatę na działania wykonawców zmierzających do wycofania się (z różnych powodów) ze złożonej oferty bez żadnych konsekwencji, a w szczególności bez utraty wadium.

Do argumentacji przestawionej przez Sąd Okręgowy z mojej strony dodać mogę, iż zaaprobowanie stanowiska przeciwnego, niż wyrażone ww. orzeczeniu prowadziłoby do sytuacji, w której za swego rodzaju „odstępne” wykonawca, który złożył najkorzystniejszą ofertę mógłby dostarczać kolejnym wykonawcom argumentów prowadzących do odrzucenia złożonej przez niego oferty.

Jedynie na marginesie wskazuję, iż ciekawą, acz zabawną argumentacją mającą przemawiać za przyjęciem poglądu przeciwnego przedstawił w sprawie odwołujący, który wskazał, że działanie przystępującego to „działanie dobrego gospodarza, tak bardzo pożądane współcześnie wśród firm budowlanych”.

Reasumując wskazuję, iż dobrym przedsiębiorcą nie jest ten, który stara się doprowadzić do braku udzielenia mu zamówienia publicznego, lecz ten który ofertę przygotowuje w sposób precyzyjny i rzetelny oraz ma zamiar należytej realizacji zawartej umowy.

Uzyskanie informacji o naruszeniach zamawiającego a termin na wniesienie odwołania do KIO

Ostatnio wskazywałem na  czynności, które uznawane są za niezbędne, aby przyjąć, że odwołanie do KIO zostało złożone w terminie (LINK). Temat niniejszego wpisu koresponduje z tą tematyką i ma na celu wskazanie jaki moment uznaje się za początek biegu terminu na wniesienie odwołania do KIO.

Generalna zasada dotycząca zdarzeń, które stanowią początek biegu terminu na wniesienie odwołania została wyrażona w art. 182 PZP. Zgodnie z nią termin na wniesienie odwołania rozpoczyna bieg:

  1. dla czynności zamawiającego – od dnia przesłania informacji o czynności zamawiającego stanowiącej podstawę jego wniesienia
  2. dla treści SIWZ – od dnia publikacji ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej lub zamieszczenia specyfikacji istotnych warunków zamówienia na stronie internetowej
  3. dla czynności zamawiającego – od dnia, w którym powzięto lub przy zachowaniu należytej staranności można było powziąć wiadomość o okolicznościach stanowiących podstawę jego wniesienia

Już na pierwszy rzut oka widać, iż zakresy pkt 1 oraz pkt 3 krzyżują się, co oznacza, iż wykonawca  może uzyskać informację o nieprawidłowościach w dwojaki sposób tj. może zostać o tym poinformowany przez zamawiającego lub powziąć o tym informację np. w wyniku przeglądania akt postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

Od kiedy należy liczyć bieg terminu do wniesienia odwołania w przypadku „samodzielnego” uzyskania informacji o naruszeniach?

Opisana powyżej możliwość ustalenia dwóch różnych momentów, w którym rozpoczyna bieg terminu na wniesienie odwołania do KIO wiązać się może z dużym ryzykiem odrzucenia odwołania z uwagi na niedotrzymanie terminu. W związku z tym kwestia ta została poruszona przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 lutego 2013 r. (sygn. III CZP 107/12), zgodnie z którą w sytuacji, gdy wykonawca uczestniczący w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego poweźmie wiadomość o okolicznościach stanowiących podstawę wniesienia odwołania przed dniem przesłania mu przez zamawiającego informacji o kwestionowanej czynności, bieg terminu do wniesienia odwołania liczy się według zasad określonych w art. 182 ust. 3 PZP (czyli zgodnie z pkt 3 powyżej).

Z powyższego wynika, że jeżeli wykonawca przejawia aktywną postawę w toku postępowania o udzielenie zamówienia publicznego np. poprzez zaznajamianie się z aktami postępowania, to zawsze po zdiagnozowaniu uchybienia winien reagować i nie czekać na przekazanie informacji przez zamawiającego. Bierność może bowiem skutkować negatywnymi skutkami prawnymi dla wykonawcy w postaci uchybienia terminu na wniesienie odwołania.